Ania: 604 843 202, Paweł: 509 173 091

Ile jest prawdy w fikcji? Rozmowa z Ewą Przydrygą – autorką bestsellera „Topieliska”

Dzisiejszy wpis jest zupełnie inny. To wyjątkowa rozmowa z Ewą Przydrygą – autorką fascynujących thrillerów w stylu domestic drama, która jest absolwentką filologii angielskiej, pracuje jako nauczycielka i tłumacz. W wolnym czasie nałogowo pisze i obmyśla kolejne tajemnice i sekrety, którymi może zaskoczyć czytelników. Zadebiutowała powieścią „Motyle i ćmy”. Książki, które pisze, pochłania się w mgnieniu oka, a nasz trójkolorowy zespół po prostu „rozsypały na kawałki”. 

 

Oto fragment rozmowy Ani Urbańskiej z Ewą Przydrygą.

AU: Intuicja jest domeną pnia mózgu. To nie jest nadprzyrodzona cecha, tylko część naszego mózgu. Czy zawsze tak było, że intuicja Cię prowadziła? Kiedy piszesz książki, tworzysz bohaterów, przeprowadziłaś się z Poznania do Gdyni, przyświecała Ci intuicja?

EW: Zawsze mi przyświecała. Jestem chyba skazana na to, żeby ufać swojej intuicji. Życie pokazuje też, że trzeba kierować się rozsądkiem i twardo stąpać po ziemi. Zawsze zostawiam sobie jednak każdą decyzję z rozsądkiem, żeby porównać i bazować na doświadczeniu, które już przeszłam.

AU: Jak wygląda u Ciebie proces pisania książki? Jakie dałabyś wskazówki?

EW: Pierwszy krok, od którego jestem niestety uzależniona, to jest wena, która musi współgrać ze mną i działać na najwyższych obrotach, żeby wymyśleć ciekawą historię. I to jest ten etap chyba najtrudniejszy, bo o ile można zmotywować się do regularnej stałej pracy nad tekstem, to jeszcze trzeba wiedzieć, o czym chcemy napisać. To musi być zaskakujące. Ważne jest, żeby przygotować sobie plan dosyć szczegółowo i mieć przekonanie, że jest to coś innowacyjnego, o czym jeszcze nikt inny nie powiedział. Oczywiście uderzamy w te same problemy, ale środki, które do tego wykorzystujemy, muszą być inne. Ciekawe, intrygujące. Ja historie tkam sobie w głowie. Mam taki zielony notatniczek, w którym zapisuję wszystkie ciekawostki i eksploruję je na własny rynek. Spotykam się z zaprzyjaźnionym psychiatrą i psychologiem, aby rozwinąć jakiś temat. Pierwszy miesiąc lub dwa to zbieranie puzzli, które są rozsypane. Siadam i łącze je w historie. Zmieniam, łączę, rozdzielam. Jeśli już mam opracowane poszczególne elementy, to zaczynam pracę z komputerem. Co jest jeszcze ważne? Regularna praca nad tekstem.

AU: Jak reagujesz na krytykę?

EW: Jeśli jest to krytyka, która powtarza się w wielu komentarzach, np.dużo opisów, niektórzy nazywają to ścianą tekstu, to na pewno w jakiś sposób analizuję to i jeśli widzę jakąś prawidłowość, to biorę to pod uwagę przy kolejnej książce. Mam pełną świadomość, że moja twórczość jest bardzo charakterystyczna. Ona może albo się bardzo podobać, albo ktoś może powiedzieć, że jest aż nadto emocjonalna. Nie staram się dopasować do każdych słów krytyki, bo nie byłabym w stanie zadowolić wszystkich. Oczywiście czytam recenzje, ponieważ autor chce słuchać i słów pochwały, i słów krytyki, aby móc się rozwijać.

To tylko fragment rozmowy z Ewą Przydrygą. Całe te intrygujące spotkanie znajdziesz na naszym kanale na YouTubie.

 

Ile jest prawdy w fikcji? Rozmowa z Ewą Przydrygą - autorką bestsellera "Topieliska" - DNA w Biznesie - STRUCTOGRAM®
$

Może ci się spodobać...